Rosyjska dusza

Zachar Prilepin, Patologie, tlum. Malgorzata Buchalik, Wydawnictwo Czarne, Wolowiec 2010.

„Czeczenia wplynela na moja tworczosc, ale nie bardziej niz smierc mojego ojca, problemy alkoholowe moich przyjaciol, czy praca grabarza. Na moja tworczosc wplyw mialo cale moje zycie. Czeczenia nie zajmuje tu pierwszego miejsca. W Czeczenii bylem przez pol roku. Nie moge powiedziec aby moj udzial w wojnie czeczenskiej bardzo mnie zmienil, aby to mna wstrzasnelo. Mysle, ze mezczyzna moze walczyc tak samo jak kobieta moze rodzic dzieci. To normalne. To natura czlowieka, jego fizjologia. To nie jest cos, co go niszczy.”

Takie slowa wypowiedzial Zachar Prilepin w wywiadzie jakiego udzielil wydawnictwu Czarne w 2009 roku. Szczegolnie ostatnie zdania wypowiedzi zmuszaja do zastanowienia. Ale to nie wszystko. – „Nigdy nie zabijalem ludzi z bliska, nie bralem udzialu w rozstrzeliwaniach i nie moge powiedziec, ze kogos zabilem. Bardzo sie z tego ciesze, bo trudno jest zyc, gdy masz na sumieniu smierc czlowieka. Nie jestem czlowiekiem zdolnym do zabojstwa. To sa dla mnie bardzo wazne kwestie.” – Zadziwiajace jest to subtelne rozroznienie na zabijanie z daleka, ktore wlasciwie nie jest zabojstwem i zabijanie z bliska, ktore powoduje, ze ma sie na sumieniu czlowieka. Te wypowiedzi sugeruja, ze nie mamy do czynienia tylko i wylacznie z kolejnym pisarzem, ktory chce opowiedziec, ze wojna jest zla.

„Patologie”, debiutancka powiesc Prilepina uwazana jest za manifest antywojenny ukazujacy bezsens wojny i tragedie ludzi rzuconych w jej wir. Jest to doskonale opowiedziana historia Jegora Taszewskiego, mlodego dowodcy oddzialu Specnazu wyslanego na kontrakt do Groznego. Zolnierze trafiaja do jednostki umieszczonej w bylej szkole. Zaczynaja sie przygotowania do walki. Wszyscy czuja, ze mimo wzglednego spokoju smierc wisi w powietrzu i predzej czy pozniej musi nadejsc. W jednostce nikt nie mowi o zabijaniu. Zolnierze sa tu w pracy, maja dobrze pracowac, a jadac na misje likwidacji jednego z czeczenskich bojownikow, jada do pracy. To brzmi lepiej i wszyscy zdaja sobie z tego sprawe. Nikt nie okazuje watpliwosci, strachu. Glowny bohater takze, mimo, ze jest przerazony, mimo ze wciaz mysli o smierci, szuka sensu swojego zycia, pyta o Boga i jego role w tym, co sie dzieje. Nie pyta jednak o sens tej wojny, nie neguje tego, ze musi walczyc z Czeczenami. Mozna udac sie na miejscowy targ po piwo i konserwy, a potem wypatrywac brodatego szalenca, ktorego trzeba zabic. Zatrzymani i przeszukani cywile gina, rzec mozna bez powodu. Dopiero po ich zabiciu okazuje sie, ze w butach probowali przemycic amunicje. To pocieszajace, ale nie do konca. Gina kobiety i dzieci. Zolnierze strzelaja ze strachu, na wszelki wypadek. Czeczeni przedstawieni sa jako brodaci i szczerzacy zeby fanatycy. Ale zeby skomplikowac jeszcze sprawe w oddziale Jegora takze walczy Czeczen, ktory wychowal sie w Groznym. Jedna z kobiet handlujacych na targu kolo rosyjskiej jednostki poznaje go i mowi, ze chodzil do klasy z jej synem. Nikt z rosyjskich zolnierzy nie widzi w tym problemu. Co najwyzej jest to okazja do niewybrednych zartow. Nic nie wydaje sie tu jasne poza tym, ze aby przezyc trzeba walczyc i zabijac. Chwilami przypomina to groteske. Pijani Specnazowcy jada na akcje z pijanym kierowca, pijani wartownicy zasypiaja na posterunkach, pijany i na dodatek zezowaty snajper celuje zamknietym okiem. Zolnierze opuszczaja jednostke w poszukiwaniu wodki. Pija zeby nie myslec, zeby sie nie bac.

Obrazy z wojny przeplataja sie ze wspomnieniami z dziecinstwa i czasow studenckich Taszewskiego. Lezac na pryczy, albo brodzac w blocie, w trakcie poszukiwania czeczenskich bojownikow Taszewski mysli o swoim ojcu, o swoim ukochanym psie, o swojej dziewczynie, ktora uwielbial do szalenstwa. Ale to nie tylko proba przypomnienia sobie szczesliwego i beztroskiego swiata. W tych opowiesciach takze czai sie groza. Wszystkie te etapy w zyciu stanowily dla bohatera wazne przejscie. Koniec dziecinstwa, gdy umiera ojciec, koniec niewinnosci, gdy zaczynala targac nim chorobliwa zazdrosc, koniec wiary w idealy, gdy tylko kilku ocalalych zolnierzy z oddzialu Jegora ucieka z Groznego. Wszystkie te sytuacje to tytulowe patologie. Jegor kocha, jak sam mowi, patologicznie. Kocha ojca, psa i swoja dziewczyne i to wlasnie ona wypowiada kluczowe zdanie powiesci: „Gdzie konczy sie obojetnosc, zaczyna sie patologia”.

Specnazowcy z ksiazki Prilepina to mlodzi ludzie, ktorzy przyjechali na wojne zeby nadac swojemu zyciu jakis sens, albo uciec przed pustka, ktora ich drazyla. To ludzie nieszczesliwi. Wiekszosc z nich nie wrocila juz do domu, a ci ktorym udalo sie przezyc mieli wrazenie, ze nie maja do czego wracac. Powiesc Prilepina nie jest po prostu manifestem antywojennym. Wojna rzeczywiscie ukazana jest jako bezlitosna i krwawa. Ale niestety wydaje sie, ze w wizji Prilepina to naprawde jest normalne, ze taka jest natura czlowieka, ze tak musialo byc. A moze smierc ojca, obojetnosc ukochanego psa z dziecinstwa, czy chorobliwa, niszczaca zazdrosc sa jeszcze gorsze.

Prilepin to postac jakich we wspolczesnej literaturze bardzo malo. Weteran wojenny, wspolczesny rewolucjonista, czlonek zdelegalizowanej Partii Narodowo – Bolszewickiej uwazanej przez ekspertow za wielki artystyczny happening, majacy jednak realny wplyw na rzeczywistosc. Program PNB to polaczenie skrajnego faszyzmu z komunizmem. Wyglada przerazajaco i lepiej zeby w istocie byl to happening. Tak czy inaczej partia ta wraz z ugrupowaniem Gariego Kasparowa pod szyldem Inna Rosja tworzy dzis najwieksza opozycje dla rzadow Putina. Wszystko to brzmi dziwnie, wrecz fantastycznie i zdaje sie, ze w istocie rosyjska dusza jest czyms niezwykle trudnym do zrozumienia.

Na zachete do lektury „Patologii” przytocze jeszcze dwie wypowiedzi Zachara Prilepina: „Rosja, musze powiedziec szczerze, lubi walczyc. Kiedy w Rosji bedzie wojna to ludzie przyjma to z zadowoleniem. Jesli bedzie wojna z Gruzja albo z kimkolwiek, z Ukraina, to ludzie beda wiwatowac, wielu zaciagnie sie na ochotnika, dlatego, ze widocznie to lezy w ich naturze. Nie ma co ukrywac, taka jest prawda.”

„Poprzez ksiazki staram sie zrozumiec kim jestem, czy Bog istnieje, po co zyje – to najwazniejsze. Nie rozwiazuje swoich problemow psychologicznych. Rozwiazuje problemy zwiazane ze swiatem, z zagadnieniami ontologii, bytu.”

Polecam.

Wojciech Kwapisinski, Literatki - Wrzesien 12 2010

Купить книги:



Соратники и друзья